piątek, 25 listopada 2016

Muzycznie

Dawno nie było wpisu, a czas dać znać, że jeszcze żyję. Figurki jeszcze nie pomalowane (coś mi nie idą akolici), więc trochę inna tematyka. Niedawno miała premierę nowa płyta pewnego zespołu zza wielkiej wody. Chodzi mi o całkiem znaną grupę muzyczno - wokalną Metallica (fanfary). Krążek nazywa się "Hardwired...To Self-Destruct". Myślałem że nie nagrają oni już naprawdę dobrej płyty. Na szczęście nie miałem racji. Nowa płyta jest dobra. A nawet bardzo dobra. Jest kilka kawałków, które mogę słuchać cały czas. Ale tutaj wrzucę teledysk do utworu "Dream No More". Dlaczego? No cóż tekst jest Cthulowy, a ja bardzo klimaty Lovecrafta lubię. Więc utwór się musiał pojawić. A że Metallica wypuściła wszystkie teledyski do nowej płyty (co się wcześniej nie zdarzało) można w spokoju przesłuchać płytę na youtubie przed podjęciem decyzji o kupnie. Mi wystarczył "Moth Into Flame" i "Atlas, Rise!" by wymienić ciężko zarobione bilety Narodowego Banku Polskiego na dwa krążki CD. I nie żałuję. Na koniec można tylko sparafrazować tytuł piosenki z ich najnowszego albumu i krzyknąć: Metallica, Rise!!!!


niedziela, 6 listopada 2016

Ogroid Thaumaturge - Silver Tower

Największy bydlak z pudełka gotowy. Nie znoszę tego modelu. Jeden z najgorszych z jakim miałem do czynienia. Rzeźba jest ładna, ale temu, który wymyślił, żeby tatuaże (skaryfikacje?) przechodziły przez dwie łączone ze sobą części należy się medal ze zgniłego ziemniaka. I zagryzienie tego kiszonym śledziem. Jeden z bardziej idiotycznych pomysłów z jakim miałem do czynienia przy sklejaniu figurek. Wystarczy przesunięcie o milimetr i cały wzór idzie w..... No właśnie tam. I pomimo, ze jak sklejałem poszczególne części do siebie pasowały, to jak przyszło do montażu ostatecznego powstały spore przesunięcia i dziury. Co prawda green stuff dał radę naprawić większość tych defektów, ale mimo wszystko spory minus. Co do malowania, to jest to wersja numer trzy. Dwa razy lądował w zmywaczu. Ale powiedzmy, że teraz może być. Co prawda nie do końca jestem zadowolony z tatuaży, pleców i jak wyszły ręce (za to podoba mi się drewno jego laski - trochę się pobawiłem glazem), ale niech już będzie. Teraz na warsztacie mam ósemkę Kairic Acolytes, ale jakoś mi się nie chce za bardzo przy nich pracować. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu uda się chociaż jednego skończyć:) Albo chociaż do końca miesiąca. Starczy na dzisiaj, pora na zdjęcia.
Więcej zdjęć w rozwinięciu wpisu