Dzisiaj będzie notka dotycząca pędzelków. Pędzle, których używam podzieliłem na dwie grupy:
1. te którymi maluje modele ( to są te lepsze :) - kupuję tylko z włosiem Kolinsky - oprócz Drybrusha - tu preferuję syntetyki )
2. do makiet (jak się nietrudno domyślić wersja econo) - podczas malowania makiet pędzle się zużywają bardzo szybko - dużo ostrych i chropowatych elementów (np piach, więc nie ma co wydawać na to dużo pieniędzy)
1. Pędzle do modeli. Najpierw tzw zdjęcie rodzinne - wszystkie pędzelki, które używam do malowania modeli
Jak widać, się ich trochę nazbierało:) A teraz po kolei omówienie wg producentów.
a. Pędzle Citadel - no cóż, każdy kto zaczynał od Warhammera pewnie miał pędzle Games Workshop. Wszystkie z naturalnego włosia (Kolinsky), oprócz pędzli do drybrusha - mieszanka syntetycznego i naturalnego. Posiadam ich 6 sztuk do malowania figurek (i 3 sztuki do makiet - ale o tym później) - 1x Medium Drybrush, 1x Smal Drybrush, 3x Standard brush i 1x Fine Detail (tym maluje oczy, zęby i te wszystkie małe detale). Te niebieskie są to stare wersje - mają tak z 6 lat i ciągle służą, chociaż widać na nich znak czasu. Co można o nich powiedzieć? Do Drybrushu więcej nie kupię - nie są złe - są średnie (jak dla mnie za miękkie włosie - i okrągły Medium Drybrush- co to kurcze jest - zdecydowanie wolę płaskie). Ale dobre pędzelki do tej techniki można dostać za 1/3 ceny Citadela. Standar Brush i Fine detail - stare były bardzo dobre - cały czas ostry szpic (no, w tym 6-letnim szału nie ma, ale da się malować mniej dokładne elementy) i włosie się nie rozchodzi - czego więcej chcieć?? Natomiast nowa seria (w czarnych barwach) to pomyłka - kupiłem dwa Standard Brush i nie polecam (jednym się bawi siostrzenica jak maluje swoich Panów:)) Zalety - brak. A wady - o panieeeee, jeśli cena jeszcze nie jest zabójcza (kilkanaście złoty za pędzel to nie jest jakiś astronomiczny wydatek), to jakość jest żenująca - włosie się rozchodzi po kilku pociągnięciach modelu farbą, nie trzyma szpica - jednym słowem porażka. Nie wiem jak inne rozmiary (w tym bardzo dobry stary Fine Detail) - ale ogólnie pędzli Games Workshop więcej nie kupię. Zbyt duża szansa na trafienie braku.
b. Army Painter - też ich posiadam trochę. No cóż - są średnie. Jakościowo lepiej od nowych Cytadelek, część ma trójkątny przekrój, co jest zaletą - są bardziej stabilne podczas malowania. Regiment Brush (czyli odpowiednik Standard Brush) ma te same wady co odpowiednik z Games Workshop (oczywiście chodzi mi o nową "czarną" serię). Niezłe pędzelki są do Drybrusha i Insane Detail (chociaż tego ostatniego używałem kilka razy - do naprawdę malutkich elementów). Pozostałe pędzle używałem za mało razy, żeby coś o nich więcej powiedzieć. Cenowo trzymają się podobnie do Game Workshop. Czy bym je teraz kupił - może Drybrusha (jeśli by był tani), pozostałych nie ma sensu.
c. I teraz Zwycięzca rankingu przez duże "Z" - eM-4-Miniatures. GENIALNE pędzle. Odkryłem je podczas przeglądania Allegro (tu jest link do sklepu użytkownika, który je sprzedaje http://allegro.pl/Shop.php/Show?id=12003915), gdy poszukiwałem coś co zastąpi pędzle, których używałem (po zawodzie jakością nowych Citadel i Army Painter). Jakość - pierwsza klasa, same superlatywy - włosie cały czas trzyma "szpic", nie rozchodzi się, "trójkątny" przekrój - nie obrócą się łatwo w dłoni przez przypadek podczas malowania. Widać zmianę Designu - tym starszym (zdaje się że jest to rozmiar 3) pomalowałem praktycznie wszystko do Warhammera (wspomagane Drybrushem od Army Painter i Fine Detail od Citadel). Wada - hmmmmmm, nie produkują serii pędzli do Drybrusha:). A tak na serio to jak widać schodzi farba z tego najstarszego pędzla (od bardzo intensywnego użytkowania). Te dwa u góry - (rozmiar 2 i 2/0 - mój następca bardzo dobrego Fine Detail od Citadel) są nowe - używałem ich tylko kilka razy, ale cały czas ta sama fenomenalna jakość. Cenowo - troszkę tańsze od Army Painter i Games Workshop.
Jakie pędzle teraz bym kupił - na pewno eM4 Minatures. Słyszałem też same superlatywy o Winsor & Newton Series 7 - ale ich cena jest kosmiczna - ponad 30 złoty za jeden pędzel, a eM4 dostanę za połowę tego. Co do Drybrusha - jakiś płaski syntetyk - może polskiego producenta Renesans - rozmiar ok. 2.
2. Pędzle do makiet. Zdjęcie rodzinne - też jest ich trochę, ale jednak zdecydowanie mniej.
I jedziemy po kolei od góry:
a) jakiś pędzel "szkolny" - kupiony kilka lat temu w Lidlu czy innej Biedronce w komplecie kilku sztuk - ostał się tyko on. Włosie syntetyczne. Reszta uległa zniszczeniu w różnych klejach i farbach (tak to jest jak się nie myje pędzli po użyciu :)). Służył mi dawniej do malowania większych elementów i Drybrusha, teraz głownie sobie leży:)
b) Vallejo z włosia naturalnego (ogon jakiegoś kuca) tym maluje większość elementów "średniej" wielkości - całkiem niezły pędzel do terenów.
c) MagPol -polski producent i 2 pędzle - pierwszy stosuje do bardzo małego Drybrusha, drugi do malowania dużych powierzchni - dobre pędzle za dobrą cenę - naturalne włosie.
d) Italeri - całkiem niezłe pędzelki - wszystkie syntetyczne - pierwszy służy do malowania niewielkich elementów/detali, drugi służył do Drybrusha (widać jak się niszczy pędzle tą techniką), największy stosuje na zmianę z dużym MagPolem - niezłe pędzelki
e) Renesans - nasz kolejny producent - i bardzo fajne pędzle. Wszystko syntetyki - kolejno używam ich do - malutkie detale - Drybrush - bardzo duży Drybrush. Dodatkowo następny pędzel do drybrusha, jaki mam zamiar kupić do figurek będzie właśnie Renesansu.
f) mały ławkowiec - odkurzam nim :) Jeszcze nie był mi potrzebny w celach modelarskich. Znalazłem go gdzieś w skrzynce z narzędziami.
A teraz odpady. Jak zawsze najpierw zdjęcie
Są to zużyte pędzle Games Workshop - te niebieskie mają ok. 12 lat (pierwsza zasada - NIGDY NIE WYRZUCAJ ZUŻYTYCH PĘDZLI DO MALOWANIA FIGUREK). Pomalowałem je częściowo na czarno, żeby się nie myliły z innymi Citadlekami. Służą do nakładania płynnych szpachli, zabawy z masami epoksydowymi - Green Stuff i Milliput.
To tyle jeśli chodzi o pędzelki. Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta :) Może zrobię następny wpis dotyczący używanych materiałów/narzędzi.
A na koniec zdjęcie częściowo pomalowanego Gryfa - gotowa podstawka - zaczęte ciało. To coś zaklejone taśmą malarską to przezroczysty "trzymacz" figurki - o coś takiego jak na drugim obrazku http://www.games-workshop.com/gws/catalog/productDetail.jsp?catId=cat530002a&prodId=prod850019a - nie chce żeby się zachlapał farbą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz