sobota, 8 lutego 2014

Amber Wizard i Gościu od Ścibora

Po ostatnim fejlu z gryfem (teraz już czeka na swoją kolejkę zapodkładowany) wziąłem się za jeźdźca gryfa - czyli Amber Wizarda. Tak sobie wymyśliłem, że pokażę krok po kroku jak wygląda malowanie takiej figurki (będzie to skóra)

1. Pierwszy krok - podkład. Tak naprawdę to podkład to krok nr 3, po sklejeniu/oczyszczeniu figurki z linii podziału i uzupełnieniu ewentualnych braków oraz kąpieli- formy w których odlewane są figurki są pokryte środkami chemicznymi, które ułatwiają wyjęcie gotowych odlewów, więc żeby się farba trzymała trzeba ją umyć - ciepła woda i mydło w płynie w moim przypadku. Następnie farba. Ja używam czarnego sprayu od GW http://www.games-workshop.com/gws/catalog/productDetail.jsp?catId=cat470015a&prodId=prod1620040 ale niedługo mam zamiar kupić aerograf z kompresorem - i nakładać podkład (przymierzam się do farby akrylowo-pouliuretanowej Vallejo) aerografem. Po co podkład? - farba się lepiej trzyma podkładu niż plastiku/żywicy/metalu. No i jest równy kolor jak się nakłada właściwe kolory.







2. Pierwszy Kolor bazowy - używam dla skóry Citadel Ratskin Flesh z palety Citadel Base



3 . Właściwy kolor skóry - Kolor Dwarf Flesh - stara paleta GW, nie wiem jaki jest teraz odpowiednik - według GW to właśnie Ratskin Flesh - ale ten jest ciemniejszy.

4. Wash - Reikland Fleshshade - tak znowu farbkaGW

5. Przywrócenie koloru podstawowego - po wyschnięciu washa (jak jest duża powierzchnia to daje ok. pół godziny) ponownie maluję kolorem podstawowym - Dwarf flesh skórę, oprócz najgłębiej położonych miejsc - tam pozostawiam wash, tak aby dawał efekt cienia.





6. Rozjaśnianie - teraz na najbardziej wypukłe miejsca kładzie się jaśniejszą farbę - daje to efekt padającego światła. Im więcej warstw farby nałożymy, tym przejścia będą mniej widoczne, a figurka przez to ładniejsza (jak ktoś chce się więcej dowiedzieć to niech spyta wujka googla o "layering tutorial warhammer"). Oczywiście jest lepsza technika, ale niesamowicie bardziej czasochłonna - blending (tak, też polecam wujka googla).





Tak w skrócie maluje się wszystkie części figurki. przy czym zawsze zaczyna się o tych położonych "najniżej" i idzie w górę (dla tej figurki skóra jest najniżej, później broda, czapka itd

A na deser Gościu ze Ścibora, już umyty i ze zmienionym mieczem - ten oryginalny wyglądał jak szaszłyk. zrobiłem więc puzzle (ten miecz składa się z 4 różnych mieczy - rękojeść jest oryginalna, później jelec,  następnie pierwsza część ostrza, a następnie druga część ostrza - tak, chciałem żeby miał wielki miecz, jak wiadomo duży mecz daj +7 do szansy dekapitacji i + 9 do szpanu)









2 komentarze:

  1. Te sztuczki z cieniowaniem skóry - niezłe kurde. W ogóle fajny pomysł z wklejaniem zdjęć z poszczególnych etapów pracy. Wreszcie taki lajkonik w tym temacie jak ja może sobie zobaczyć jak to się robi krok po kroku. Tak sobie pomyślałem, że ten gościu nie byłby w stanie nosić tego miecza, a nawet jak by sobie założył na plecy tak żeby go nie ciągnąć po ziemi to nie byłby w stanie sięgnąć rękojeści przy wyjmowaniu :-P Tak tak wiem, hu giws e fak, jak mawiają na amerykańskich filmach, najważniejsze że wygląda jak by miał zaraz całą drużynę goblinów przepołowić jednym cięciem :-] Masz może zamiar pomalować ten miecz tak żeby był ubabrany w jusze i odłamkach kości? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. tego miecza nie chciałem robić w krwi, taki plan miałem z battle prietem (ale to tajemnica). Przetestuje go na kapłanie i jak mi się będzie podobał, to może też ten gościu będzie z juchą. A co do miecza to masz racje - hu giws e fak :)

    OdpowiedzUsuń