No i ostatni (na razie) model do AoS. Sam Imperator się stawił, żeby poprowadzić oddziały do walki. Model duży. Nawet bardzo, bo nie mieścił mi się w moim profesjonalnym tekturowym namiocie bezcieniowym. No i przez to zdjęcia wyszły trochę ciemniejsze. Sam model przyjemny do malowania. I łatwy. Nie ma miejsc, gdzie nie można sięgnąć pędzlem. Ciało gryfa można było próbować pomalować ładniej (rozjaśnić od dołu, dać jakieś paski jak to zrobili w GW), ale prawdę mówiąc jak nałożyłem sam podstawowy kolor, to mi się podobało. A że lepsze jest wrogiem dobrego, to nic nie zmieniałem. Przy składaniu też nie było żadnych problemów. Wszystko do siebie bardzo ładnie pasuje. Trzeba tylko pamiętać, żeby dokleić lejce. U mnie model spędził na warsztacie łącznie kilka miesięcy. I prawdę mówiąc o nich zapomniałem. Ale na szczęście klej Micro Kristal Klear dał radę. W miarę szybko zaczyna wiązać (nie tak szybko jak cyjanoakryl, ale nie ma tragedii). Nie ma niebezpieczeństwa powstania oszronienia, co niestety superglue może spowodować. A ślady białych oparów na naszym niedawno pomalowanym modelu - sami wiecie. Bardzo fajny klej - można za jego pomocą robić też szyby i owiewki - przynajmniej tak się chwali producent. Ja jeszcze nie próbowałem. No ale starczy tekstu. Pora na obrazki.
Więcej zdjęć w rozwinięciu wpisu.
Imponujący model! Bardzo łądne czyste metaliki, całość sprawia bardzo dobre wrażenie.
OdpowiedzUsuńDzięki:-)
UsuńDuży on. Podziwiam, ja jeszcze nigdy nie malowałem tak wielkiego modelu. Ładnie wyszedł.
OdpowiedzUsuńJest kawał plastiku, ale się go przyjemnie maluje. Nie ma z tym problemów. Oczywiście musiał być malowany w częściach (Karl Franz, tułów i 2 skrzydła)
Usuń