I ostatni jeździec apokalipsy. Dla niepoznaki piąty. I tym sposobem cały oddział Hexwraithów gotowy. Pewnie w niedziele wrzucę grupowe zdjęcie. Bo raczej wcześniej nie będę miał na to czasu. Niestety.
A co do samego modelu, to kolejny z zestawu z centralnym ogrzewaniem na głowie. I z tego co pamiętam, to musiałem się trochę natrudzić przy sklejaniu go - były duże szczeliny, trzeba było używać Green Stuffu. Malowanie klasyczne, z podręcznika do Vampire Counts. No może trochę ciemniejsze.
Więcej zdjęć w rozwinięciu wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz