Stało się. W końcu są. Upiory na koniach gotowe (czy może już wspominałem jak bardzo nie lubię malować chabet?). I pierwszy właśnie zadebiutował w internecie. Pierwszy z piątki. Rzeźba modeli - tak jak prawie wszystkie plastiki z GW - bardzo dobra. Trochę gorzej było ze spasowaniem jednego modelu - musiałem używać green stuffu, żeby to się w miarę sensowny sposób połączyło i nie było szczelin. Za to pozostała czwórka kleiła się bardzo przyjemnie - spasowanie i montaż bardzo intuicyjne. Chociaż instrukcja pomaga:) No, ale wystarczy już mojego gadania, czas na obrazki.
Więcej zdjęć w rozwinięciu wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz